Czy wiecie, że bycie dobrym rodzicem może zmniejszyć o połowę wpływ innych niekorzystnych warunków (np. życia w biedzie czy niepełnej rodzinie), w których dzieci dorastają? Dobre rodzicielstwo naprawdę ma znaczenie. A jak wykazuje jedno z najobszerniejszych badań dotyczących rozwoju człowieka, bycie dobrym rodzicem jest prostsze, niż się wydaje.
Jeśli jesteś mężem lub partnerem kobiety z dziećmi, musisz zabrać je jako część rodziny - do miłości, dbać o nich i chronią je wszystkim. Będąc dobrym ojczymem - prawie tak samo jak bycie dobrym ojcem, a także zrozumienie, że twoje oświadczenie w roli ojczystej w nowej rodzinie wymaga czasu i gotowości dla trudności.
Bycie ojczymem to trudne zadanie. Mężczyźni opowiadają o tym jak sobie radzą w tej roli. Budowanie nowego związku, w którym partnerka ma już dzieci, wymaga stworzenia relacji z nimi. Ojczym nie powinien zastępować ojca, powinien znaleźć dla siebie rolę w relacji z pasierbem. Ostatecznie zdanie należy jednak do matki.
Jeśli chcesz poszerzyć swoje umiejętności i być naprawdę dobrym w szachy, możesz spóbować kilku kroków opisanych w tym artykule. Po pierwsze, musisz upewnić się, że naprawdę dobrze znasz zasady gry. Nie wystarczy pobieżnie, trzeba znać wszystkie zasady bardzo dokładnie. Kiedy je zrozumiesz, będziesz mógł rozegrać o wiele
JAK SZYBKO NAUCZYĆ SIĘ PVP | Minecraft Poradnik PvP 1.16 (dla Początkujących)W tym filmie zaprezentuję najprostsze sposoby na poprawę w minecraft PvP 1.16. Z
To, jaką rolę w życiu dziecka odegra ojczym, jest tak naprawdę uzależnione od tego, jak będą kształtowały się jego relacje z dzieckiem. Kluczowe na pewno będą pierwsze momenty, dni, miesiące. To właśnie wtedy i rodzic, i ojczym powinni wykazać się niesamowitą empatią, zrozumieniem i szczerością. Na pewno pojawią się
qVPi. Jak być dobrym ojcem? Łapią mnie ostatnio rozterki związane z rodzicielstwem. Wydaje mi się, że powoli dociera do mnie jak wielka odpowiedzialność spoczywa na barkach rodzica. W końcu to mama i tata kształtują malutką mózgowniczkę, system wartości, granice etyki czy zainteresowania. Chyba powoli uświadamiam sobie, że wielkimi krokami zbliża się do mnie Mela, wyczekiwana córka, która na tę chwilę jedynie przybija mi piątkę przez brzuch żony. Pojawiają się też obawy, czy sprostam, czy nie zawiodę. Z badań kryminalistycznych wynika, że druzgocąca większość seryjnych morderców miała skrzywione dzieciństwo. Co jeśli wychowam potwora? A jeśli przypadkiem usłyszy we wczesnym okresie dojrzewania zbyt wiele utworów Bayer Full czy Boys? Czy stanie się wtedy wielką fanką disco polo, pokocha białe kozaczki i kreski zamiast brwi? I tak sobie leżę wieczorami starając się zasnąć, układam sobie różne scenariusze. Chcę by była jasność, tu nie ma możliwości nieprawdopodobnych. Mam zapisać czystą kartkę, a jest tyle narzędzi, kredki, flamastry czy farby. I wciąż to jedno kluczowe pytanie – jak być dobrym ojcem? Instynkt rodzicielski? A co to? Jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiałem się jak to jest, że wykluwa się bobo i nagle czuje się ten ogromny instynkt rodzicielski? Jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić tej miłości ojca do dziecka, która rzekomo zupełnie znienacka rozwala system uczuciowy. Ktoś jednak miał genialny plan by przygotowania i rozwój trwały dziewięć miesięcy. Mija pół roku, a ja coraz bardziej nie mogę się doczekać i powoli przestaję sobie wyobrażać życie bez kruszyny, choć nawet jej nie widziałem. Podobno tylko matka kocha bezinteresownie, a ojciec obdarowuje miłością dziecinę za to jaka jest. Gówno prawda. Zaprzeczenie to popieram ponad trzydziestoletnim doświadczeniem na stanowisku – SYN. Marzę o tym by być tak dobrym ojcem jak ten, którego sam posiadam. To on cały czas pokazuje mi, że mimo moich błędów, mej nieokiełznanej głupoty, czy różnic światopoglądowych jest w stanie skoczyć za mną w ogień. Ale tak skoczyć, skoczyć. Bez gaśnic i bez zastanowienia. Gdy myślę o tym na jaki level miłości ojcowskiej wkroczył to rozsadza mi szare komórki. Z drugiej strony mam do niego trochę żal, postawił poprzeczkę tak wysoko 🙂 Mela, Melon, Melonik. Oswajam się z tym imieniem. Będzie mi towarzyszyło już do końca życia. Już do końca życia towarzyszyć mi będzie mała towarzyszka. Jest to dla mnie w tej chwili tak abstrakcyjne. Fakt ten wynika z mojego życiowego egoizmu i przelewaniem opiekuńczości, w głównej mierze na żonę. Teraz zasoby strachu o drugą osobę będę musiał podzielić. Czy dam radę? Przez trzydzieści cztery lata było tak beztrosko, teraz czeka mnie nerwówka, brak snu i strach związany z zagrożeniami tego okrutnego świata. W dobie cywilizacyjnego bumu, wszechobecnej przemocy, epatacji seksualnością mam otworzyć wrota życia dla mojej córki? Muszę mieć plan. Plany, plany, plany Podobno od trzeciego roku życia można dziecko zapisać na naukę sztuk walki. Tak, to niezbędne, musi się umieć obronić. Powinna jednak być również kobieca i delikatna, w końcu to moja córka. W związku z tym nauka gry na fortepianie no i może skrzypce. Wszystko zaczyna się dobrze układać. No i języki, nie mogę zapomnieć o lingwistycznym kształtowaniu świadomości dziecka. Myślę, że na początek angielski i niemiecki. Dzięki temu na wakacjach będzie potrafiła zamówić tatusiowi drinka z palemką w dowolnej części globu. A gdy skończy pięć lat zaczniemy myśleć o studiach. Musi obrać odpowiedni kurs na stomatologię. STOP! RESET! Lego Barbie Zaczniemy jednak od klocków, grzechotek i lalek. A co tam, niech ma. Już pogodziłem się z tym, że masę klocków Lego, pamperki z Gwiezdnych Wojen i wszelkiego rodzaju resoraki zamienię na lalki. Ustaliłem z mą szanowną małżonką, że będę odpowiedzialny za zaopatrzenie związane z rozrywką. Mężczyzna ma do tego jakoś większe predyspozycje. Zabawki trzeba odpowiednio dobrać, przeanalizować, sprawdzić atesty czasem przetestować. Kto ma zrobić to lepiej niż dziecko w rozmiarze XXL, czyli ja? (czasem przemycę jakąś kolejkę elektryczną czy konsolę :-P) Tysiąc myśli na minutę. A tak poważnie to moim największym, największejszym, naj naj marzeniem jest by Melonik był zdrowy i szczęśliwy. By życie było dla niej łaskawe. Bym mógł być przy niej gdy będzie potrzebowała pomocy. Bym mógł ją ochronić przed całym złem świata. By znalazła dla mnie miejsce w swoim serduszku i nie wstydziła się zdziwaczałego ojca. Jak być dobrym ojcem? Nie mam zielonego pojęcia. Jakoś to będzie, grunt to pozytywne nastawienie i duża dawka miłości 🙂 Sprawdź co można zrobić własnymi ręcami TUTAJ. Strona, na którą udało Ci się trafić, korzysta z plików cookies. Jest to niezbędne do jej prawidłowego funkcjonowania. więcej
Wychowywanie dziecka wydaje się być procesem skupionym własnie na dziecku: jak je wychować, jak je nauczyć niezbędnych umiejętności jak wykształcić. Też mi się tak wydawało na początku, dopóki nie doszedłem do innego wniosku – wychowywanie dziecka to przede wszystkim praca rodziców nad nimi samymi. Dzieci w przyszłości nie będą się kierowały radami rodziców, tylko pójdą za ich przykładem. To jedno zdanie może być podstawą wszystkich teorii związanych z wychowaniem. O jakości wychowania naszej Olki nie będą decydowały podręczniki, które przeczytamy, tylko to jaki przykład jej damy i w tym sensie moja rola ojca przede wszystkim wiąże się z moją rolą partnera w związku. Aby być dobrym ojcem, trzeba być dobrym mężem. Zamiast czytać kolejne podręczniki, jak nauczyć dziecko szacunku dla innych, warto najpierw zastanowić się, w jaki sposób można dać mu przykład. Taką wyliczankę sobie przygotowałem, która listą celów się stała, nie tyle dla Olki, ale raczej dla mnie względem mojej córki i mojej M. 1. Szacunek dla innych Wystarczy okazywać szacunek córce i jej mamie, a także wszystkim pozostałym bliższym i dalszym osobom. Szacunek to komunikacja, oparta na wsłuchiwaniu się i zrozumieniu drugiej osoby, a także używany język, bez wulgaryzmów i podnoszenia głosu. Warto dziecku pokazać, że ludzie są po prostu różni – nie lepsi, nie gorsi, tylko różni od nas. 2. Empatia Jedna z kluczowych umiejętności, dzięki której kilka innych przychodzi z łatwością. „Nigdy naprawdę nie zrozumie się człowieka, dopóki nie spojrzy się na sprawy z jego punktu widzenia, dopóki nie wejdzie się w jego skórę, nie pochodzi się w jego skórze po świecie” – Atticus Finch 3. Miłość Wystarczy okazywać miłość jej i jej mamie, codziennie. Okazywanie miłości w długoletnim związku może wydawać się trudne jednak w praktyce może się po prostu sprowadzać do spędzania czasu razem podczas gry planszowej, spaceru, robieniu sobie prezentów, rozmowy przy kolacji, a przede wszystkim zainteresowania drugą osobą. O byciu dobrym mężem napisał niedawno Zuch w świetnym tekście Żona nudna. Czas jest ponoć najlepszą walutą miłości. 4. Bliskość Bliskość nazwałbym codzienną uwagą i empatią w stosunku do najbliższych. Ojcowie, poprzez bliskie relacje z córkami, sprawiają, że te rzadziej popadają w depresje i zaburzenia odżywiania poprzez zwiększanie akceptacji siebie i swojego ciała. 5. Rozmawianie o swoich problemach Możemy ją nauczyć samemu rozmawiając o swoich problemach z jej mamą, rozmawiając z nią o problemach, wykazując zainteresowanie, będąc dociekliwym i zaangażowanym. Wystarczy chcieć rozmawiać i to robić. 6. Szczerość Należy być szczerym w rozmowach i relacjach z nią i z jej mamą, a także wszystkimi bliższymi i dalszymi osobami. 7. Cierpliwość Trzeba być cierpliwym wobec siebie, wobec niej i jej mamy, a także konsekwentnym w działaniu – nie porzucać w połowie rozpoczętych działań, nie zrażać się porażkami. 8. Budowanie dojrzałych związków Dobrze jest zabierać córkę na randki, podczas których będzie mogła zobaczyć jak powinna być traktowana przez mężczyzn. Ojcowie wpływają nie tylko na zwiększanie ambicji córek i akceptację samych siebie, ale też na jakość ich życia uczuciowego. Te córki, których relacja z ojcami opiera się na szacunku i zaufaniu, potrafią budować lepsze i dojrzalsze związki, jednocześnie unikając mężczyzn, którzy traktuję ich niezgodnie ze wzorcem wyniesionym z relacji z ojcem. 9. Podejmowanie ryzyka. Zachęcając ją do podejmowania ryzyka, zwłaszcza podczas zabaw. Czas spędzony z ojcem w większym stopniu wpływa na rozwój odwagi u dzieci w podejmowaniu wyzwań, z którymi się spotykają. O ile mamy są bardziej zachowawcze i ostrożne, o tyle ojcowie pozwalają, a nawet zachęcają dzieci do podejmowania ryzykownych działań. 10. Poczucie humoru To dobre i pożądane jest wykazywać się poczuciem humoru, żartując, urządzając w domu teatr absurdu, w najlepszym wydaniu. Jest coś trudnego do zaakceptowania gdy widzi się rodzica, który z pochmurną miną strofuje dziecko, a to, że nie zrobiło niewinny żart, bez szkody dla innych. Nie lepiej podłapać konwencję, wejść w buty dziecka i pośmiać się wraz z nim? 11. Skromność Mówię skromność, myślę – przeciwieństwo pychy. Pychę widać często u wielu rodziców, gdy mają na wszystko odpowiedź, a swoje zachowania uważają na najwartościowsze, swoje postawy za najwłaściwsze – krytykują innych ludzi jednocześnie starając się udowodnić, że są lepszymi rodzicami, mężami, żonami, katolikami i w ogóle ludźmi. Nie bądźmy lepsi od innych – bądźmy różni. 12. Wyrozumiałość Cały czas popełniamy błędy, od najdrobniejszych po te poważne. Trzeba umieć je odróżnić i do wielu podchodzić z wyrozumiałością, bez przyklejania etykiet; w ogóle to jest jakaś zmora, gdy zamiast oceniać ludzkie zachowania oceniamy samych ludzi – poczynając od szkoły, gdzie przyklejamy łatki, z tą najpopularniejszą „zdolny ale leniwy” włącznie. Gdy dziecku zdarza się czegoś zapomnieć nazywamy go zapominalskim, i tak dalej. Brak wyrozumiałości podkopuje własną samoocenę. 13. Pogoda ducha Dobrze jest być pogodnym w relacjach z nią, jej mamą, a zwłaszcza spędzając z nią czas. Ojcowie, którzy spędzają z dziećmi czas na co dzień, grając w piłkę, bawiąc się lalkami czy oglądając telewizję mają większy wpływ na dobrostan psychiczny dzieci niż ojcowie, którzy podczas wakacji starają się nadrobić stracony czas. 14. Pracowitość Nuda może wyzwalać ciekawe pomysły u dziecka, wpływać pozytywnie na jego kreatywność, jednak oprócz czasu na nudę jest też czas na pracę przy domowych obowiązkach. 15. Otwartość na nowe doświadczenia Warto samemu być otwartym na nowe doświadczenia, od zwykłych domowych zabaw, po nowe smaki w knajpie, sposoby spędzania wolnego czasu i podróże. 16. Kultura osobista Kultura osobista to sposób bycia, realizując powyższe cele właściwie możemy być pewni, że ją osiągniemy mimochodem. 17. Ambicja Zrealizowanie wszystkich powyższych celów, a właściwie ich ciągła, konsekwentna realizacja (bo trudno mówić tutaj o ukończeniu czegoś, co musi trwać cały czas), to zadanie ambitne. Trzeba je sobie postawić i realizować, kolejne przyjdą same. Bycie mężem a bycie ojcem Chęć bycia dobrym ojcem jest chyba naturalna dla mężczyzny, tak samo jak chęć bycia dobrą matką dla kobiety. Łatwiej jest być dobrym rodzicem, będąc dobrym mężem lub żoną. To nie jest łatwe, nikt jednak nie powiedział, że będzie. Jeżeli zawiodę jako mąż, to też zawiodę jako ojciec. Trudno mi jest myśleć inaczej. Czy według Was jest tak w rzeczywistości? [c5ab_box c5_helper_title=”” c5_title=”” type=”alert-info” ]Postscriptum1: Na zdjęciu jest nasza Olka, patrząc teraz na nią mam wrażenie, że ona patrzy na mnie i mówi „tato, do roboty” :).[/c5ab_box]
Mężczyźni są biologicznie zaprogramowani do opieki nad dziećmi – wynika z badań amerykańskich uczonych z Northwestern University. Wykazali oni, że tuż po narodzinach malucha ojcom spada we krwi poziom testosteronu. Ułatwia to wzięcie na siebie obowiązków wynikających z nowej roli, całej sprawy jednak nie załatwia. O ile bowiem wiadomo, jak zająć się noworodkiem, o tyle im starsze dziecko, tym trudniej mu znaleźć z ojcem wspólną płaszczyznę porozumienia. Tak jednak wcale być nie musi. Badania amerykańskich uczonych po raz pierwszy niezbicie dowiodły, że poziom typowo męskich hormonów we krwi jest silnie skorelowany z ojcostwem. Okazało się, że mężczyźni o wyższym poziomie testosteronu mieli co prawda większą szanse na ojcostwo, lecz po pojawieniu się w domu noworodka naukowcy obserwowali u nich gwałtowny spadek zawartości tego hormonu we krwi. Wraca on oczywiście do normy po jakimś czasie i wtedy zwykle zaczynają się problemy z utrzymaniem pierwotnej więzi z dzieckiem na odpowiednio wysokim poziomie. W wirze codziennych obowiązków niewiele jest chwil, gdy rodzina może naprawdę pobyć razem. Zwykle jej członkowie mijają się między śniadaniem, pracą, przedszkolem a szkołą. Czasem jednak warto trochę zwolnić, zapomnieć o obowiązkach i oddać się czemuś na pozór bezużytecznemu... wspólnej zabawie! Pośmiać się, powygłupiać, nauczyć się czegoś od naszych pociech, a im przekazać ważne wartości bez prawienia kazań i morałów. Wystarczą tu zupełnie zwykłe zajęcia, często te, którym sami oddawaliśmy się kiedyś ze swoimi rodzicami. Pielęgnowanie takich więzi to dla naszych pociech emocjonalny kapitał na całe życie! Gry i wspólne czytanie Co na przykład można wspólnie robić? Wieczorem po kolacji, gdy wszyscy już zmierzą się ze swoimi obowiązkami, zamiast przed telewizorem, zasiądźcie razem nad grą planszową. Oczywiście jej rodzaj musi zależeć od wieku dziecka. Zbyt trudna, ale też i za łatwa zniechęci pociechę do wspólnej zabawy. Jeśli chcesz, by przedszkolak wzbogacił słownictwo, a uczeń sprawniej liczył, szukaj gier, które doskonalą konkretne umiejętności. Stwórzcie też kolekcję ulubionych gier i niech każdy po kolei decyduje, w co danego dnia gracie. Tu rodzice i dzieci niech mają równe prawa! Gdy wszyscy biją na alarm, że nasze dzieci czytają coraz mniej, my możemy znaleźć na to błyskotliwy sposób. Gdy mama i tata zapałają miłością do książek, pokochają je także i dzieci. Czytać można wszędzie. Czas w pociągu, w poczekalni do lekarza czy drodze do przedszkola nie będzie się dłużył, gdy razem z dzieckiem zagłębicie się w przygody waszych ulubionych bohaterów. Nie samym czytaniem jednak żyje człowiek, wybierzcie więc ulubioną książkę dziecka, najlepiej z dużą ilością dialogów i odegrajcie mały teatrzyk na jej podstawie. I niech każdy z was czyta partie innego bohatera. Taka zabawa nie tylko wyrabia nawyk czytania, ale również kieruje nasze dziecko w stronę odkrywania jego aktorskich zdolności. W książce zawsze znajdzie się odpowiedź. Małe dzieci są bardzo ciekawskie, a i dorośli szukają odpowiedzi na wiele pytań. Niech waszym pierwszym odruchem w takich sytuacjach będzie sięgnięcie do książki. Encyklopedie, przewodniki, poradniki – oswajaj z nimi pociechę i sam dawaj jej dobry przykład. Biblioteki to miejsca, które powinniście odwiedzać z dzieckiem jak najczęściej. Warto też zorganizować domowy turniej o książkach, które znacie wszyscy, np. z wierszami Brzechwy lub Tuwima. Sport i łono natury Narzekasz, że twoja pociecha nie usiedzi w miejscu, a tobie tu i ówdzie przybywa zbędnych krągłości? To kolejny powód, dla którego warto uczyć się od dzieci. Spożytkuj jego energię dla dobra całej waszej rodziny i zastanówcie się jaki sport kręci całą waszą drużynę. Jeśli syn z tatą to zagorzali kibice piłkarscy, pora wyjść z piłką na osiedlowe boisko lub do parku! Córka od razu po szkole wychodzi na rower? Czemu więc na własnej skórze nie przekonać się, jaka to miła pasja i przynajmniej czasami spróbować tego wspólnie! A co jeśli twoje dorastające dziecko coraz rzadziej chce spędzać z tobą wolny czas? Spróbuj wówczas przekonać je do tego jakąś wyjątkową propozycją. Może zamiast urlopu na działce, wybierzecie się rodzinnie na spływ kajakowy albo na rowerową eskapadę? Świeże powietrze i łono natury to zawsze doskonała okazja do świetnej zabawy. Urządźcie więc sobie małą rywalizację, np. w rzucaniu piłką do celu czy wyścigach na rolkach. Zwycięzca niech zabierze wszystkich np. na lody! Najważniejsze, żeby sport z mamą i tatą budził w dziecku same dobre skojarzenia. Wyjdzie to z pożytkiem dla obu stron. To tylko kilka propozycji, które jako pierwsze przychodzą do głowy. Najlepiej jednak wymyślić kilka własnych i indywidualnie dobranych do potrzeb i zainteresowań naszej rodziny. Inne badania amerykańskich naukowców pokazują, że dobrze spędzony z dziećmi czas to inwestycja, która procentuje potem przez długie lata. Okazuje się, że dzieci, które spędzają dużo fajnych chwil z rodzicami o wiele rzadziej popadają w nałogi, wchodzą w konflikty oraz znacznie łagodniej przechodzą trudy dojrzewania.
Przybycie nowych członków może tworzyć nowe linki Postać ojczyma lub macochy zawsze kojarzona była ze złymi ludźmi , oddanymi sprawieniu cierpienia dzieciom partnera za sam fakt posiadania egoistycznych i nieco złych pretensji. Jest to obraz, który pokazują nam bajki dla dzieci i który niektórzy z nas mogli mieć w swoich głowach w pewnym momencie. Jednak nic nie może być dalsze od prawdy. W dzisiejszych czasach bycie ojczymem lub macochą jest powszechne – jeszcze kilka lat temu tak nie było. Coraz więcej osób ponownie bierze ślub i sprowadza dzieci z poprzednich związków do nowego małżeństwa. Koegzystencja między przyrodnimi i przyrodnimi braćmi jest najczęstsza i nie ma nic wspólnego z tym, co opowiadali nam w bajkach dla dzieci. Relacje między przyszłym ojczymem a dziećmi jego dziewczyny zwykle zaczynają się, zanim oficjalnie staną się rodziną. Podczas gdy zaloty trwają, spotykają się, opowiadają i kładą podwaliny pod przyszłe wzajemne zachowanie. Współistnienie Pamiętaj, że jeśli wtedy relacje między jednym a drugim nie są dobre, być może powinieneś zadać sobie pytanie, czy ty i twoja dziewczyna naprawdę chcecie pójść o krok dalej i zostać ojczymem ich dzieci. W większości rodzin w separacji to matka pozostaje pod opieką dzieci – lub przynajmniej dzieli ją – więc mieszkając z nią, będzie to również sprawowane z jej dziećmi. Nie ingeruj w ich relacje z matką Ciekawe może być przeprowadzenie symulacji współistnienia, aby sprawdzić, czy będziecie funkcjonować jako rodzina. Święta lub weekendy są do tego idealne. Jeśli walki są ciągłe, nie ma możliwości uzgodnienia czasu na wykonanie podstawowych zadań lub jakakolwiek rozmowa kończy się gniewem, być może warto odłożyć wspólne mieszkanie. Taka sytuacja zwykle ma miejsce, zwłaszcza gdy dzieci są w okresie dojrzewania . Są to na ogół niespokojne lata i fakt, że mężczyzna przychodzi do twojego domu, może nie być widziany dobrymi oczami. W takim przypadku możesz poczekać rozsądny czas, aż dzieci trochę podrosną i dojrzeją, a nawet wyjdą z domu na studia lub do pracy. Prawdą jest, że dzieci powinny przede wszystkim pragnąć szczęścia matki i chociaż twój związek im je daje, mogą nie widzieć go w ten sam sposób. Ale upewnij się, że jeśli kobieta ma wybór między jej potomstwem, a jej partner będzie je preferował. Musisz wiedzieć, jak dać im czas i przestrzeń, aby wkroczyły w ich życie. Jak to zdobyć Jeśli chcesz być częścią życia dzieci swojej dziewczyny, pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to zdobyć jej zaufanie. W Bekii przygotowaliśmy na ten temat kilka artykułów, ale trzeba wiedzieć – jako szybkie podsumowanie – że do tego trzeba zainteresować się tym, co lubią . Nie powinieneś być zbyt inwazyjny, ale pokazać się na tyle blisko, aby chcieli sprawić, abyś uczestniczył w tym, co robią, mówią lub myślą. Nigdy nie umieszczaj swojego partnera między plecami a ścianą W końcu, jeśli zostaniesz jego ojczymem, staniesz się częścią jego rodziny i to jest jednostka. Spraw, aby podzielili twoje hobby i twoje decyzje, a jedną z nich jest poślubienie twojej dziewczyny, czyli jej matki. Jeśli są nastolatkami, możesz nawet poprosić ich o współpracę przy organizowaniu linku. Jeśli planujesz przeprowadzić się do innego domu lub do innego miasta, zapytaj ich, co myślą i uwzględnij ich opinię. W ten sposób zobaczą, że jesteś nie tylko partnerem ich matki, ale kimś, z kim będą mieszkać i komu zależy na nich. Organizuj plany dla całej rodziny, wycieczki w grupach, aby zacieśnić więzi i zobaczyć, że tworzysz rodzinę inną niż ta, którą mieli, ale przecież rodzinę. Nie przyjmuj jednak roli ojca. To byłby błąd, zwłaszcza jeśli twój nie umarł i jesteś z nim w związku. Porównania i dyskusje będą kontynuowane. Musisz wiedzieć, jaka jest twoja przestrzeń i że jego ojciec nadal będzie. Jesteś partnerem jego matki i jako taki jesteś po to, by ją wspierać, ale nie po to, by zachowywać się jak ojciec. Po to jest twój. W tym sensie wskazane jest pozostawienie łajania i kłótni biologicznym rodzicom dzieci, ale jednocześnie popieranie decyzji, jakie matka podjęła w sprawie zachowania ich dzieci. Przybycie przyrodnich braci Coraz częściej spotyka się różne modele rodzin, a twój partner może przyprowadzać dzieci do małżeństwa, ale ty też to robisz. Może się również zdarzyć, że później pojawią się nowe dzieci. Wszystko to może prowadzić do zmiany zachowania niektórych dzieci, nawet jeśli są nastolatkami. Na przybycie nowego rodzeństwa można patrzeć z dużą miłością, ale też z podejrzliwością, właśnie z obawy przed pozostawieniem go przez nowe dzieci. W takim przypadku zarówno Ty, jak i Twój partner powinniście zwracać szczególną uwagę na zachowanie starszych dzieci, które mogą stać się dziecinne, a nawet agresywne. Jest to ich sposób reagowania na to, co uważają za zagrożenie. A najlepszą odpowiedzią na to jest miłość. Powinieneś zwracać na nich uwagę, ani więcej, ani mniej niż wcześniej, aby widzieli, że twoje zachowanie się nie zmieniło. W przypadku konfliktu zazdrości musisz działać stanowczo Zazdrość czy najlepsza więź Noworodek jest w centrum uwagi w każdym domu, co jest nieuniknione. Trzeba jednak postarać się zachować równowagę i żeby starsze dzieci nie zostały wyparte przez nowe. Dotyczy to zarówno noworodka przyjeżdżającego do domu, jak i dorosłości. Nie jest konieczne pokazywanie różnic w naszym zachowaniu, gdy wchodzimy w interakcje z dziećmi naszego partnera lub z własnymi. Jeśli widzisz między nimi konflikt zazdrości, działaj szybko, aby jak najszybciej go zakończyć. Musimy odwołać się do tego, o czym wspomnieliśmy wcześniej, że rodzina jest jednostką i że wszystkie dzieci muszą być traktowane w ten sam sposób , niezależnie od tego, kim są ich biologiczni rodzice. Dotyczy to, jak mogłoby być inaczej, jeśli chodzi o spędzanie z nimi czasu, w chwilach, gdy trzeba im pogratulować osiągnięć, a także w tych, w których trzeba pokazać im swoje rozczarowanie, gdy ich zachowanie nie jest zgodne z oczekiwaniami .
Ojcostwo jest olbrzymim wyzwaniem. Prawdopodobnie największym, jakie wielu z nas kiedykolwiek podejmie. Tu przecież nie chodzi o jakiś kolejny projekt, firmę, fuzję, kampanię. Tu chodzi o nowego człowieka, dla którego mamy być wzorem (najlepszym z możliwych), przyjacielem (niezawodnym, choćby nie wiadomo co się działo), towarzyszem zabaw (niestrudzonym także i po dwunastu naprawdę ciężkich godzinach w pracy) obrońcą (nawet jeśli uwzięłyby się na niego wszystkie armie tego świata), a do tego kucharzem, sprzątaczką, korepetytorem, pielęgniarką i… superbohaterem. Bo przecież przy tacie chowają się nawet Superman i Batman razem wzięci. Zostać ojcem to kwestia raczej mało skomplikowana, ale być dobrym tatą… to zupełnie inna sprawa. Takim, o którym napisze dziecko, kiedy w szkole będzie musiał oddać wypracowanie odpowiadające na pytanie: kto jest twoim największym autorytetem? Z ojcostwem wiążą się same dylematy: jakim być tatą? Surowym, ale sprawiedliwym, czy raczej wyrozumiałym i kumpelskim? Czy, w jakim stopniu i w jaki sposób wprowadzić jakąś (jakąkolwiek?) dyscyplinę? Na ile pozwolić dziecku? Czego je nauczyć? Jakie wartości mu przekazać? W jaki sposób z nim rozmawiać….? Jak zapewnić mu taki start, żeby później umiało sobie poradzić w samodzielnym życiu? Na żadne z powyższych pytań (a także wielu, wielu innych) nie znajdziecie gotowej odpowiedzi. Wcale to jednak nie znaczy, że powinniście przerywać poszukiwania. Ja w każdym razie w swoich nie ustaję, a dzisiejszy artykuł jest propozycją zarówno dla mnie, jak i dla Was – przyszłych lub obecnych tatusiów. To także coś w rodzaju mojego osobistego manifestu, namiastki jakiejś prywatnej, ojcowskiej Konstytucji. Mówiąc inaczej – poniżej moja setka pomysłów na to, jak każdego dnia stawać się lepszym tatą! Część znajdzie zastosowanie przy dzieciakach w każdym wieku, część będzie dotyczyć tylko tych młodszych albo tylko tych starszych, ale wszystkie warto przeczytać, przeanalizować, przemyśleć i – być może – zakodować w swojej łepetynie, by później je po prostu wprowadzić w życie. Zapraszam do lektury! 1. Bądź obecny. Pierwsze i najważniejsze – obecność. Nie przez telefon, nie przez drogie prezenty wysyłane zza granicy, a tak po prostu, przez TU I TERAZ. 2. Mów dzieciom, że je kochasz. Często. Wielu może się wydawać, że facetom nie przystoi używać takich słów. BZDURA. 3. Mów im, jak wiele dla Ciebie znaczą. Nie wychodź z założenia, że one to wiedzą (choć wiedzą), bo to jedna z tych rzeczy, o których powinno się przypominać non-stop. 4. Przytulaj je i całuj. Często. Dotyczy zwłaszcza młodszych dzieci. Tym starszym może się to nie do końca spodobać, nastolatkowie rządzą się swoimi regułami. 5. Nie bój się okazywać swoich emocji przy rodzinie. Pozbawione emocji są tylko roboty. Nie pozwól, by twoje dzieci tak właśnie cię postrzegały. 6. Pozwól dzieciom zobaczyć cię płaczącego. Nie stawiaj się w pozycji niezniszczalnego terminatora – widok płaczącego rodzica to lekcja dla dzieci, że każdy ma prawo do swoich słabości. Grunt, to im nie ulegać. 7. Przyznawaj się do błędów. I nie obawiaj się o to, że Twój autorytet przez to upadnie. Nie upadnie. Dzieci w końcu i tak nauczą się dostrzegać rzeczy, które robisz źle (w końcu każdy czasem robi coś źle), a „przepraszam” z twoich ust zapewni Ci jedynie szacunek z ich strony. I pamiętaj, że nie ma na świecie ojca, który nie popełnia żadnych błędów. 8. Jeśli czegoś nie wiesz – przyznaj się do tego. Lepsze to, niż „bo tak” w odpowiedzi na jakieś pytanie albo wprowadzenie dziecka w błąd – kiedy odkryje, że usłyszało z Twoich ust nieprawdę, konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze niż uświadomienie sobie, że jednak nie jesteś chodzącą, nieomylną encyklopedią. 9. Nie rób z siebie męczennika z powodu przerośniętego „ego”. Ojcostwo to w dużej mierze nic innego, jak ciągłe chodzenie na kompromisy. 10. Pozwól sobie na powrót do własnego dzieciństwa. Odpuść sobie czasem z tą swoją obmierzłą dorosłością i obudź to uśpione, wewnętrzne dziecko. Pobaw się ze swoimi pociechami klockami, samochodzikami, plastikowymi pistolecikami czy co tam jeszcze mają w swoim arsenale zabawek 😀 11. Bądź hojny, jeśli chodzi o Twój czas, energię i uwagę. Rozdawaj je tym, którzy tego potrzebują. 12. Weź czasem wolne w pracy tylko po to, by pobyć ze swoją rodziną. Zastanów się – za kilka lat, na łożu śmierci, będziesz wspominał te chwile spędzone za biurkiem czy raczej jakieś beztroskie momenty z najbliższymi? Praca jest ważna, ale Twoje dzieci i Twoja partnerka są ważniejsze. Nie można o tym zapominać. Nigdy. 13. Nie przestawaj się uśmiechać do dzieci i do żony. Bo uśmiech to inwestycja – chcesz widzieć swoją rodzinę zacieszającą od ucha do ucha? Wpłać w depozyt własny uśmiech. 14. Spędź trochę czasu ze swoimi dziećmi sam-na-sam. Przebywanie z rodziną w komplecie jest super, ale raz na jakiś czas fajnie samemu spędzić parę chwil z dzieciakami. Możesz je wziąć na „randkę” – kino, lody, wesołe miasteczko. Niech mają Cię tylko dla siebie. 15. Spędzajcie czas aktywnie. Rower, basen lub przynajmniej spacer. Zdrowe, przyjemne, a przy tym bardzo WSPOMNIENIOTWÓRCZE. Znacznie bardziej od zakupów w hipermarkecie. 16. Zostawiaj częściej samochód w garażu. To najprostszy sposób na wprowadzenie w życie wcześniejszego pomysłu: zamiast odpalać samochód, by zawieźć dzieci do oddalonej o półtorej kilometra szkoły, zaprowadź je tam na nogach! 17. Spędzajcie czas na łonie natury. Wędrówka w góry jest jest świetnym pomysłem – dzieciaki nauczą się cenić i szanować przyrodę, a przy okazji poćwiczą walkę z samym sobą. Zdobywanie szczytów do najprostszych rzeczy wcale przecież nie należy, a Ty będziesz obecny przy pokonywaniu ich własnych, kolejnych, wewnętrznych barier. 18. Zwiedźcie wszystkie parki w Twoim mieście. Coś jak poprzedni punkt, ale mniej czasochłonny. 19. Pójdźcie razem na jakieś zajęcia. Pływanie, strzelanie z łuku – zorientuj się, co oferują na przykład okoliczne Domy Kultury. Taka wspólna nauka nowej umiejętności, a później – kto wie? – wspólne dzielenie jednej pasji może być trwałym spoiwem Waszej relacji. 20. Jedzcie wspólne posiłki. Jeśli nie codziennie, bo z różnych przyczyn to pewnie niemożliwe, to przynajmniej w niedzielę (lub w inny, stały dzień tygodnia). Dzielenie stołu z najbliższymi to jedna z najlepszych (i zarazem najprostszych) metod utrzymania zdrowych więzi z nimi. 21. Gotujcie razem. Łączcie swoje siły, by stworzyć coś nowego, smacznego i w dodatku w świetnej atmosferze. Przyjemne z pożytecznym. 22. Odłącz TV. A nagle Twoje dzieci ze zdziwieniem odkryją, że zamiast oglądać kolejny, niewiele wnoszący w ich życie program, mogą po prostu… POROZMAWIAĆ! Ucz odpowiedzialnego korzystania z TV, internetu, gier itp. Wszystko jest dla ludzi, ale niech znają umiar. 23. Graj z dzieciakami w różne gry. Pozwól im wygrywać, ale niech nie przychodzi im to zbyt łatwo. 24. Pielęgnuj moce super-taty! Nadludzka siła, czytanie w myślach, złota rączka niczym u McGyvera… a wszystko to w Twojej osobie! 25. Pójdź do szkoły, w której uczą się twoje dzieci i zapytaj nauczycieli, jak możesz pomóc w ich pracy. Dzieci spędzają w szkole sporo czasu, dlatego Twój dobry kontakt z ich nauczycielami na pewno pomoże wszystkim w spełnianiu swojej misji. Nauczyciele nie są twoimi (ani dzieci, choć tym zdarza się o tym zapomnieć – mają prawo) wrogami, nawet jeśli czasem wstawią im za coś jedynkę. 26. Przybijaj dzieciakom piątkę z okazji ich każdego – choćby najmniejszego – sukcesu. Pierwsze samodzielnie przeczytane słowo? Piątka! Pierwszych kilka metrów przejechane na rowerku? Piątka! 27. Czytaj głośno swoim dzieciom. „Cała Polska czyta dzieciom”, czytaj i Ty! Czytaj nie tylko dzieciom, ale także po to, żeby podejmować lepsze decyzje. Niech dzieci od czasu do czasu widzą Cię czytającego. 28. Spróbuj czasem spojrzeć na coś z perspektywy swoich dzieci. Twój dzieciak znowu przyszedł z podwórka ubłocony od stóp do głów, a Ty czujesz, że zaraz Cię szlag trafi, bo ten nowy płaszczyk, który kosztował cały majątek, teraz nadaje się tylko do wyrzucenia? No to zastanów się, czy on dla Twojej pociechy ma taką samą wartość, co kilka godzin świetnej zabawy. I pomyśl, czy dla Ciebie przypadkiem, tak naprawdę, nie jest tak samo. 29. Zrób czasem przy dzieciach coś szalonego. Niech nie widzą w tobie kolejnego, nudnego dorosłego, który nie ma im nic ciekawego do zaoferowania. Spuść czasem z tonu, wyluzuj się, odnajdź w sobie pewnie dawno już uśpione wewnętrzne dziecko. 30. Śmiej się z siebie dużo i głośno. Nie śmiejąc z siebie pozbawiamy się naprawdę wielu okazji do radości – to raz. A dwa – to będzie naprawdę cenna lekcja dla dzieciaków, która pokaże im, że dystans przyda im się do łagodzenia różnych życiowych wstrząsów. 31. Nie żałuj pochwał dla swoich dzieci. Każdy lubi słyszeć, że to, co robi, robi dobrze. Zwłaszcza dzieci. Dla nich każda chwila ich życia to niekończące się próby wychodzenia z własnej strefy komfortu, więc nic nie zadziała na nich tak budująco, jak wykrzyczane z entuzjazmem „tak trzymaj! Super ci idzie!”. 32. Rozmawiając z dziećmi, skupiaj się na tym, co dobre. Życie jest bardzo często takie, jakim go widzimy. Umiejętność dostrzegania tego, co dobre, może być jedną z najważniejszych umiejętności, jakie przekażesz swoim dzieciom. 33. Słuchaj swoich dzieci bardzo uważnie. Okazujesz im tym samym szacunek. 34. Rozmawiaj z dziećmi jak równy z równym. Bo – na dobrą sprawę – to, że żyjesz dłużej (i pewnie wiesz troszeczkę więcej) wcale nie daje Ci powodu do uważania się za lepszego od nich. 35. Pozwól dzieciom decydować za siebie. I naucz ich ponoszenia konsekwencji za swoje decyzje. 36. Pozwól dzieciom uczestniczyć w decyzjach dotyczących całej rodziny. W końcu są jej częścią i choć pewnie wielu rzeczy nie rozumieją, tak wciąż ich punkt widzenia powinien zostać wzięty pod uwagę. 37. Poznaj historię swojej rodziny i przekazuj ją dzieciom. Założę się, że (jeśli jej jeszcze nie znasz) twoje odkrycia zbiją cię z nóg. Wiesz, w jakich wojnach walczyli twoi przodkowie? Gdzie mieszkali? Jak babcia poznała dziadka? To czasem naprawdę szalone historie…! I idealny materiał na opowieści przy ognisku J 38. Nie ustawaj w pracy nad polepszeniem relacji z żoną/partnerką. Niech wasz związek będzie dla dzieci lepszym przykładem prawdziwej miłości, niż wszystkie harlekiny, komedie romantyczne i inne tego rodzaju dzieła razem wzięte. 39. Codziennie zakochuj się w swojej żonie/partnerce na nowo. Daj jej całusa, przytul, zrób coś, co wywoła uśmiech na jej twarzy. 40. Prowadź dziennik. Notuj, kiedy dziecko wypowiedziało pierwsze słowo, kiedy samodzielnie przeszło przez cały pokój. Zapisuj wszystkie mniej i bardziej śmieszne zdarzenia z waszego wspólnego życia. Za kilka lat to będzie najlepsza z możliwych pamiątek. 41. Prowadź album rodzinny. W dobie komputerów wywoływanie zdjęć jest rzadkością – a szkoda. Znajdź czas na wywołanie dwóch-trzech zdjęć z każdej uroczystości czy wspólnego wyjazdu i wrzucaj je do albumu. 42. Wygospodaruj trochę czasu tylko dla siebie. Dla siebie, dla swojego hobby – zajmij się sobą po to, żebyś mógł lepiej zająć się później swoimi dziećmi. W końcu lepiej poświęcić chwilę na naostrzenie siekiery, niż później przez dziesięć godzin pracować na tępym ostrzu, prawda? Znajdź czas na sport, spotkania z kumplami i przeczytanie czegoś, co poprawi jakość Twojego życia. Np. mój ebook 😉 43. Raz na jakiś czas zapytaj swoje dzieci o to, co mógłbyś robić lepiej. Na pewno wiesz, czym jest ewaluacja projektu. Na potrzebę tego punktu przyjmij, że ojcostwo jest jakimś Twoim projektem. Dowiedz się, co możesz poprawić, by stawać się coraz lepszym. 44. Zapytaj twoich rodziców o to, co chcieliby usłyszeć na początku swojej przygody z wychowywaniem dzieci. Ich rady mogą okazać się bezcenne! 45. Dbaj o swoje zdrowie. Po to, żebyś mógł służyć dzieciom swoją radą i obecnością jak najdłużej. 46. Przypomnij sobie, czego nie znosiłeś słyszeć z ust swoich rodziców. Dlaczego tak było? Czy teraz zdarza ci się używać tych samych argumentów? 47. Posłuchaj się czasem i zastanów, czy brzmisz jak swój ojciec. To dobrze czy źle? 48. Wybacz swojemu ojcu wszystkie dawne krzywdy. Teraz na pewno sam go zdecydowanie lepiej rozumiesz i jego dawne decyzje już nie wydają się tak niezrozumiałe. 49. Przydzielaj dzieciom obowiązki. Nie mówię, żeby to było od razu codzienne szorowanie podłogi, ale uważam, że nauka odpowiedzialności od najmłodszych lat jest jedną z lepszych inwestycji w ich dorosłe życie. 50. Pod żadnym pozorem nie odreagowuj na rodzinie niepowodzeń w pracy. Naucz się rozdzielać te dwie sfery Twojego życia: zawodową od rodzinnej. Twoje dzieci nie są w żaden sposób winne Twoich ewentualnych zawodowych porażek. 51. Pamiętaj, że dzieci są naszymi lustrzanymi odbiciami. Także, jeśli chodzi o zachowanie. Prawdopodobnie w każdym ich wybryku z powodzeniem odnajdziesz… siebie samego. Pamiętaj o tym, złoszcząc się na nie. 52. Policz do dziesięciu zawsze wtedy, kiedy będziesz miał ochotę krzyknąć na swoje dziecko. W 90% przypadków – po doliczeniu do dziesięciu – dziwnym trafem ta ochota minie bezpowrotnie. I dobrze. 53. Spróbuj rozdzielić Twoje dzieci od ich złego zachowania. Bycie dzieckiem nie jest proste – one też mają swoje problemy, swoje frustracje i powody do zdenerwowania. One wciąż się jeszcze uczą tego świata, testują go. Przypomnij sobie, jak często zdarzyło Ci się zrobić naprawdę głupie rzeczy, o które nigdy byś się nie podejrzewał, a potem spójrz na wybryk swojego dziecka raz jeszcze. To, że źle się zachowało, nie znaczy przecież, że jest złe. 54. Miej realne oczekiwania wobec swoich dzieci. Własne niespełnione ambicje bardzo rzadko będą się pokrywać z ambicjami dzieci, do których przecież mają prawo. No i weź też pod uwagę, że do pewnych rzeczy mogą po prostu nie mieć predyspozycji – nigdy na przykład nie nauczą się latać, choćbyś posyłał ich dziesięć razy w tygodniu na lekcje latania, co pewnie będzie rodziło zarówno w nich, jak i w Tobie, olbrzymie pokłady frustracji. 55. Nie oczekuj od dzieci bycia idealnymi. Bo sam taki nie jesteś – nikt nie jest. Zresztą, ideały są nudne. 56. Bądź tym, który odkryje ich talenty. Zamiast wmawiać im, co potrafią, pozwól im to odkryć. A później je w tym wspieraj. 57. Pozwól dzieciom samodzielnie myśleć. Choćby ich myślenie usiane było błędami, niedomówieniami, ignorancją – pozwól im na to. Na błędy też trzeba zasłużyć i one to właśnie teraz robi 58. Nie ograniczaj się do udzielenia odpowiedzi na pytanie – pozwól dzieciom samemu ją znaleźć. Bo, jak powiedział kiedyś Konfucjusz, powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. 59. Pozwól dzieciom na tajemnice. Bo niech kamieniem rzuci ten, kto nie miał żadnych sekretów przed rodzicami. 60. Pozwól dzieciom zachować twarz. Nigdy nie wystawiaj ich na pośmiewisko przy znajomych. Mało jest tak przykrych dla dziecka sytuacji, jak ośmieszenie go przy znajomych. Oszczędź mu tego. Jeśli coś zrobiło źle – upomnij go na osobności. 61. Naucz je niezależności. Nie będziesz żył wiecznie, w końcu będą musiały radzić sobie same. Lepiej, by były na taką okoliczność dobrze przygotowane. 62. Naucz je pewności siebie. Po to, żeby z podniesioną głową stawiały czoła życiu. 63. Pokaż im, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Że zamiast panikować i labidzić, wystarczy po prostu… pomyśleć. Na pewno nie raz i nie dwa przyda im się umiejętność zachowania zimnej krwi. 64. Naucz je przyznawać się do swoich błędów. Najlepszą lekcją będzie po prostu przyznawanie się do swoich, kiedy jakieś popełnisz. 65. Naucz je ufać swoim marzeniom. Nie pozwól im wyrosnąć na ludzi, którzy swoje niespełnione marzenia przekuli w nieopisany smutek. Niech Twoje dzieci marzenia przekuwają w rzeczywistość – od tego one przecież są! 66. Naucz je, że nie wszystko można mieć pod kontrolą. Improwizacja to również bardzo cenna umiejętność. 67. Bądź odpowiedzialny za swoje słowa i czyny. Jeśli nie chcesz usłyszeć kłamstw z ust własnego dziecka, Ty również nie pozwalaj sobie na mijanie się z prawdą w ich obecności. Dając taki przykład wydajesz się mówić „kłamstwo to nic złego”. Kiedyś się to na Tobie odbije. 68. Zawsze spełniaj swoje obietnice. Zwłaszcza, jeśli tego samego wymagasz od swoich dzieci. A na pewno wymagasz. 69. Zadbaj o zadość uczenienie zawsze wtedy, kiedy masz zły humor i odniesiesz się do swoich pociech zbyt ostro. W nerwach każdemu może się zdarzyć powiedzieć kilka słów za dużo. Po prostu miej później odwagę za to przeprosić i w jakiś sposób to wynagrodzić. 70. Pamiętaj, co jest naprawdę ważne. I nie, nie jest to piątka z matematyki, jeśli na drugiej szali postawimy na przykład zdrowie dziecka. 71. Naucz dzieci bezinteresowności samemu pomagając innym w różnych akcjach i zbiórkach charytatywnych. Pokaż im, że pomaganie nie tylko realnie ulepsza nasz świat, ale jest też sposobem na świetną zabawę! J 72. Nie pozwalaj innym dorosłym na złe zachowanie w obecności Twoich dzieci. Tłumaczenie „jemu wolno, bo jest dorosły” nigdy na dłuższą metę nie zdaje egzaminu. 73. Nie plotkuj przy swoich dzieciach. A najlepiej nie plotkuj wcale. Poza tym pamiętaj, że dzieciaki (zwłaszcza te młodsze) lubią powtarzać różne dziwne rzeczy, nawet takie, których do końca z różnych powodów nie rozumieją. To bardzo skuteczna recepta na najdziwniejsze nieporozumienia z możliwością bardzo przykrych konsekwencji, także bezpośrednio dla Ciebie. 74. Stawaj w obronie słabszych. Dasz tym samym świetny przykład dzieciakom. 75. Pokaż dzieciakom, na czym polega Twoja praca. Zabierz je do biura na jeden dzień. Niech wiedzą, co robisz, żeby zarabiać pieniądze. To pierwszy krok do docenienia Twoich starań o zapewnienie im możliwie najlepszego życia. 76. Codziennie zachowuj się tak, jakby zaraz miał się odbyć plebiscyt na „najlepszego ojca roku”. Dobrym pomysłem wydaje mi się krótkie podsumowanie minionego dnia na kilka minut przed zaśnięciem. Odpowiedz sobie wtedy na pytanie: czy jestem dumny ze wszystkiego, co dziś zrobiłem? 77. Wyobraź sobie, że został ci tydzień życia – jak traktowałbyś w takiej sytuacji swoje dzieci? I co jest powodem tego, że nie traktujesz je tak na co dzień? 78. A teraz pomyśl, że to im został tydzień życia – co by taka sytuacja zmieniła w Twoim podejściu? Straszna wizja i najgorszemu wrogowi nie życzyłbym jej urzeczywistnienia, pomyśl nad tym chwilę. Może wyciągniesz jakieś wnioski. 79. Zaskocz czasem dzieciaki jakąś pyszną przekąską. Najlepiej taką własnoręcznie przygotowaną! 80. Wiedz, że twoje dzieci nigdy nie są za stare, żeby wziąć je na barana. Za stary możesz w pewnym momencie być co najwyżej Ty sam, ale próbować i tak nie zaszkodzi. 81. Przeczytaj książkę o ojcostwie. A uświadomisz sobie, że z większością Twoich problemów już ktoś wcześniej sobie poradził. Więc Ty też dasz radę. 82. Napisz książkę o ojcostwie. Może podsuniesz jakiemuś początkującemu tatusiowi pewną genialną myśl? 83. Zostaw czasem dzieciom jakąś wesołą notatkę w dziwnym miejscu. Niech to będzie na przykład „uśmiechnij się” schowane w pudełku z drugim śniadaniem albo „jesteś super!” przyczepione na lustrze w łazience rano. 84. Postaw się czasem na miejscu ich mamy. Postaraj się zrozumieć jej problemy, nerwy, oczekiwania i marzenia względem dzieci. 85. Zastąp czasem ich mamę w jej codziennych obowiązkach. Mama i tata pełnią różne role w wychowaniu dzieci, ale to wcale nie znaczy, że nie mogą czasem się między sobą nimi powymieniać. To z pewnością pomoże wzajemnemu zrozumieniu. 86. Daj jej czasem dzień wolnego. Niech Twoja kobieta ma również czas na zajęcie się sobą – jakieś spa, babski wieczór… na co tylko ma ochotę! Dzieci nie powinny być dla niej równoznaczne z więzieniem. 87. Wyjdź z długów najszybciej, jak to możliwe. Żeby – w razie czego – nie dostarczać im kłopotu w już i tak trudnym starcie w dorosłe życie. 88. Przemyśl swoje życie i – w razie potrzeby – skoryguj kurs, którym podążasz. Na to nigdy nie jest za późno, a Twoje dzieci będą dla Ciebie olbrzymią motywacją do wdrażania w życie powziętych decyzji. 89. Kiedy następnym razem będziesz miał ochotę się poddać – zrób to, ale tylko na dziesięć sekund. Później się podnieś i wykorzystaj tę chwilę jako lekcję na przyszłość dla innych. Bo przecież nie chodzi o to, żeby nigdy nie upadać, tylko o to, by za każdym razem podnieść się silniejszy. 90. Nie zapominaj, że każdy jest czyimś dzieckiem. Dla Ciebie najważniejsze są oczywiście Twoje dzieci. Dla kogoś innego – będą to jego dzieci. Często sprawiamy wrażenie, że o tym w ogóle nie myślimy. 91. Wrzucaj drobniaki do słoika. Kiedy się napełni, przeznacz jego zawartość na małe przyjemności dla swoich dzieci. Kino, jakieś słodycze? Niech zadecydują same! 92. Naucz się jakiegoś staromodnego dowcipu i często go powtarzaj. Będzie Twoim znakiem rozpoznawczym i nawet jeśli nie należy on do żartów najwyższych lotów, sprawisz, że za kilka lat wszyscy będą go sobie opowiadać z łezką w oku J 93. Podaruj dzieciakom coś zrobionego własnoręcznie. I nawet jeśli nie będzie to dzieło sztuki, to gwarantuję Ci, że w ich kuferku wspomnień ten gadżet zajmie honorowe miejsce. 94. Zaplanuj dla dzieciaków jakąś niespodziankę i każ im zgadywać, co to. Wyjście do zoo albo do wesołego miasteczka? Nie odkrywaj od razu wszystkich kart, zaszalej z odrobiną tajemniczości J 95. Nie zapominaj, że czasy się zmieniają. I tak samo, jak między Tobą a Twoimi rodzicami wystąpił konflikt pokoleniowy (smartfony? Komputery? A po co to komu? My tego nie mieliśmy i żyliśmy), tak samo będzie z Tobą i Twoimi dziećmi. Strach pomyśleć, jakie nowinki technologiczne przyniesie przyszłość, ale jest bardzo prawdopodobne, że w pewnym momencie przestaniesz to ogarniać. 96. Nie zamartwiaj się. Bo wszystko w końcu będzie dobrze. Nie ma innego wyjścia. Zmartwienia dotyczące najbliższych to normalna rzecz, ale nie przesadzaj z nimi – nadopiekuńczość to również pewna forma patologii. 97. Używaj mediów społecznościowych w sposób właściwy. Dzieci kiedyś dorosną, a wtedy raczej nie będą miały najmniejszej ochoty oglądać swoich nagich zdjęć z okresu niemowlęctwa. Zwłaszcza takich, do których dostęp mają wszyscy. 98. Miej otwarty umysł. Bo dzieciaki potrafią mieć najdziwniejsze zainteresowania. Od ezoteryki po okresy lęgowe chrabąszczy. Podejdź do tych tematów z otwartym umysłem, a zaskarbisz sobie ich wdzięczność. 99. Pamiętaj, że praca ojca nigdy się nie kończy. Z tej pracy nie da się zwolnić, nie da się wziąć chorobowego. To nie jest praca od ósmej do szesnastej. 100. Po prostu kochaj swoje dzieci całym sercem. A wszystko inne jakoś się ułoży 🙂 Masz może jakieś propozycje, czym jeszcze można wzbogacić powyższą listę? Komentarze są do Twojej dyspozycji! Jeżeli dotarłeś aż tutaj, to mniemam, że artykuł Ci się spodobał. Dlatego proszę udostępnij go na Facebooku. Zapewne masz w gronie znajomych mężczyzn, którym przyda się taki artykuł. Z góry dziękuję!!!
jak byc dobrym ojczymem