Życie uczuciowe ; Do czego prowadzi odrzucenie przez kobietę? która mnie olewała-zakochany byłem w niej bez wzajemności. Byłem też wściekły na nią za to, że mnie odrzuciła.
Tym, co należy do was, jest [jedynie] wasza bezbożność [polegająca na] odłączeniu się od nas; gdyż nawet jeśli we wszystkich innych rzeczach (…) posiadacie prawdę, jednak gdy trwacie w waszym odłączeniu (…), brakuje wam tego, czego brakuje człowiekowi pozbawionemu miłości. Opis: do schizmatyków.
Życie bez zdarzeń - interpretacja wiersza. Podmiot liryczny przedstawia swoją wizję godziwego życia, które składa się ze spójnych elementów codzienności. Ludzka egzystencja została ukazana ze spokojem, jest pozbawiona poważnych problemów, trudnych do podjęcia decyzji, nieszczęśliwej miłości.
O tym do czego prowadzi nihilizm ideologiczny zapisano już tony papieru. Są dzieła wartościowe na ten temat, ale i zupełnie miałkie. Niewątpliwie najbardziej wartościowym dziełem o skutkach ideologii nihilistycznej jest futurystyczna powieść Orwella „Rok 1984” Obecnie tę tematykę podjął meksykański reżyser Michel Franco i
I to chyba jest najlepsze w tym związku, jesteśmy w miarę uprzejmi dla siebie, on prowadzi życie w int z rozbierającymi się paniami, ja większość czasu pracuję. Umówiliśmy się, że kiedy wracam do domu, to koleżanki męża nie piszą bo żona jest, sex też jest planowany tak, żeby każde miało to czego potrzebuje od czasu do czasu.
miłość jest także ważnym motywem i tematem podejmowanym w literaturze. O miłości opowiada na przykład epos starożytnego twórcy Homera pod tytułem "Odyseja." Głównym przedmiotem utworu są przygody Odyseusz, który po wielu latach tułaczki wraca do rodzinnej Itaki. Jednak miłość odgrywa w tym utworze znaczącą rolę.
hEv83.
Odpowiedzi no niby można ... ale życie wtedy jest bez smaku Véneza odpowiedział(a) o 15:44 Myślę, że jest;. Ale bardzo, bardzo bym tego nie chciała. Takie życie musi być puste, bez jakichkolwiek ciepłych emocji. Nie czujesz miłości, która ktoś CIę darzy, nie czujesz nic. Tylko pustkę w sercu. Teoretycznie istnieje ale życie by było słabe... blocked odpowiedział(a) o 15:47 no na pewno istnieje, ale w tedy jest monotonnie i nudno Juleńka♥ odpowiedział(a) o 16:05 no jak nie bedzie miłosci to nie umrzesz... nati7511 odpowiedział(a) o 16:26 Niby tak, ale czy wtedy to życie ma sens? na podstawie "Romea i Julii"nie da sięna końcu bohaterowie się zabijają Na pewno jest. Ale czy to nie jedno z tych rzeczy, która czyni nas ludźmi? Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Miłość jest podstawą naszego życia, ale czym ona jest? Jest nam potrzebna i ma wielką moc, ale gdzie ją znaleść?Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji: pragniemy miłości, potrzebujemy miłości. Tak naprawdę spędzamy swoje życie próbując ją znaleźć. Bardzo martwimy się: „Czy ktoś mnie pokocha?” Ubieramy się w określony sposób, by przyciągnąć tę miłość. Mogę używać perfumy, układać włosy w określony sposób, chodzić na siłownię, być wygadanym, błyskotliwym, jeździć dobrymi samochodami i robić cokolwiek, żeby ktoś poczuł do mnie atrakcję - kochał mnie. Przychodzą różne mody (np. tatuaże) i wszyscy się do nich stosują, bo zwiększa to ich jak raz zobaczyłem faceta z kurzymi kośćmi w uszach. Pomyślałem: ”Ojej, kto chciałby być z tym gościem? On to dopiero ograniczył swoje szanse.” A potem zobaczyłem go z dziewczyną, która miała nos przekłuty kurzą kością i zrozumiałem: „Aha, wszystko jasne… Moda na kurze kości.”Wszyscy na to zwracają uwagę. Dlaczego tak jest? Dlaczego jest to dla nas tak ważne? Miałem kiedyś przyjaciela, który miał czternastoletniego syna. To było w Los Angeles. On był takim luzakiem, miał dużo dziewczyn, wiecie, tego rodzaju człowiek. Więc pewnej niedzieli poszedł razem z przyjaciółmi na plażę i spotkał się z członkami przeciwnego gangu (w Los Angeles jest wiele gangów, on był członkiem jednego z nich). Więc oni zaczęli poważną bójkę. Ktoś wbił mu nóż w plecy i od razu został sparaliżowany od pasa w dół. Tak więc od tego momentu został skazany na wózek inwalidzki do końca życia. Jego głównym zmartwieniem stało się: „Kto będzie mnie teraz kochał? Kto będzie mnie teraz kochał?” Starsi ludzie też się tym martwią - kiedy nasze ciała się starzeją, stajemy przed tym samym dylematem – „kto będzie mnie teraz kochał?”. Jest to dla nas tak od wieków przeprowadzają wszelkiego rodzaju eksperymenty, bardzo często kosztem innych żywych istot. Pewnego razu zabrali malutkie małpki od matki - zaraz po narodzinach i umieścili w klatce, w odosobnieniu. Dawali im odpowiednie jedzenie, zapewnili odpowiednią temperaturę – wszystko sprzyjało ich fizycznemu rozwojowi. Nawet umieścili w klatce inną małpę, jednak ta małpa, podobna do matki, była zrobiona z drewna. Te małe małpki podchodziły do tej drewnianej małpy, przytulały ją i płakały. W końcu wszystkie one oszalały… Widzicie, potrzebujemy miłości. Po prostu jej kim jesteśmy. Jesteśmy żywymi istotami, nie materialnymi ciałami. Dusza wchodzi w tak wiele różnych rodzajów ciał. Gdziekolwiek jest życie, tam jest dusza zamieszkująca to ciało. Na przykład drzewo: w żywym drzewie jest osoba zamieszkująca to drzewo, to jest źródłem życia tego drzewa. Ryby, owady, gady, zwierzęta – jeżeli są żywe, znaczy to,że wewnątrz znajduje się osoba. Taka jak ty czy ja. Bardzo ważne jest to zrozumieć. Tak więc dusza ma wiele wrodzonych cech, tak jak wilgotność jest wrodzoną cechą wody. W tej chwili w tej szklance jest woda. Nie dotknąłem jej ale wiem, że jest mokra, bo wszelka woda jest mokra. Nie można oddzielić wilgoci od wody. Nie można oddzielić światła i ciepła od ten sam sposób dusza posiada wiele wrodzonych cech. Dusza ma wiele potrzeb. Taki jest naturalny stan duszy. Jedną z tych naturalnych cech jest to, że dusza potrzebuje miłości. Bez wyjątku. Pies również pragnie miłości, czyż nie? Niektórzy z was posiadają rośliny w domu. Możecie być jednymi z tych, którzy bardzo dbają o swoje rośliny. Czyż nie możecie powiedzieć kiedy wasze rośliny są szczęśliwe? Wtedy, gdy dajecie im dużo uwagi. Jeśli zaniedbujesz roślinę, nie będzie ona rosła zbyt dobrze. Dlaczego? Ponieważ osoba wewnątrz ciała tej rośliny również potrzebuje miłości. I nic tego nie wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji: pragniemy miłości, potrzebujemy miłości. Wszyscy w istocie wiemy, że najważniejszą rzeczą w naszym życiu jest miłość. Jeśli mam miłość - wszystko inne jest tak naprawdę drugorzędne. Ale jeśli mam wszystko inne, a nie mam miłości - wszystkie pozostałe rzeczy nie pomagają. Kiedy nie mam pieniędzy, nie mam niczego, ale mam miłość – wtedy moje życie jest w porządku. Ale jeśli mam pieniądze, sławę itd., itd. - popełniam znajomą, która jest artystką. Opowiadała mi o pewnym znanym artyście z Londynu. Zdobył różne nagrody, napisał wiele książek. Jest naprawdę kimś ważnym w świecie sztuki. Więc niedawno wygrał on pewną prestiżową nagrodę. Kiedy zaprosił tę moją znajomą do swojego domu był bardzo przygnębiony. Powiedział jej: „Widzisz, zdobyłem nagrodę, o której większość ludzi mogłaby jedynie pomarzyć, a ja nie mam nikogo, z kim mógłbym się nią podzielić...” Widzicie, to jest samotność. Samotność jest dużym powstał w oparciu o wideo-wykład Balakhilya dasŹródło:
Oczywiście, że nie umiesz, bo najważniejsza miłość to ta sama do siebie, miłość bezwarunkowa, nieustająca, dająca siłę, wybaczająca wszystko, pchająca do rozwoju, do poznawania siebie, do pokonywania wyzwań i dająca pozwolenie na popełnianie błędów. Nie mogłabyś więc żyć bez miłości, bez miłości nie byłoby Ciebie – odpisuje dzisiaj na wiadomość. Każda z nas tęskni za byciem kochaną, czasami tak rozpaczliwie, że zapominamy, iż najpiękniejszą relację możemy stworzyć dopiero wtedy, kiedy jesteśmy szczęśliwe same ze sobą. Chciałybyśmy zastąpić samotność wspólnym śmiechem, zmysłowym dotykiem, jego zachwytem, najlepiej już teraz, zaraz, natychmiast, ale wszystko co wartościowe wymaga od nas trochę wysiłku – nawet czekanie na właściwego partnera. Wiem, że to trudne, wiem, że potrafimy dojść do granicy pustki i bólu, rozczarowania i utraty nadziei. Wiem… Ale też wiem, że w każdym momencie życia przyciągamy wszystko to, na co jesteśmy gotowe, a świat nawet w tych najbardziej trudnych chwilach przygotowuje nas na to, co jest dla nas najlepsze. Zmieniamy się i to jest cudowne, a razem z nami nasze wyobrażenie związku, partnerstwa i miłości. Im bardziej jesteśmy świadome siebie i swoich potrzeb oraz im mocniej jesteśmy przekonane o własnym poczuciu wartości, tym bardziej stajemy się wymagające. Z każdym rokiem, z każdym doświadczeniem inaczej wartościujemy świat i nasze oczekiwania. Uważność i świadomość to teraz nasi najlepsi przyjaciele. Bądźmy sobie wdzięczne za naszą mądrość i dojrzałość emocjonalną, pozwalającą na dokonywanie najlepszych dla nas wyborów, słuchanie serca, rezygnację z pozornych kompromisów, rozliczanie się z tym, co ciągnie nas w dół. Bądźmy w tym wszystkim szczęśliwe same ze sobą i wolne od kurczowego trzymania się pozornych relacji ze strachu przed samotnością. A czy umiemy żyć bez miłości? Naszej własnej – na pewno nie. Na pewno potrzebujemy też kogoś kochać i czuć się kochane. Ale dajmy sobie też prawo szczerze pobyć samej ze sobą i sprawdzić się w tej relacji. Pozwólmy też sobie na nietrafione relacyjnie wybory. Mamy prawo poznawać innych, ale i odchodzić, kiedy różnimy się systemem wartości. Pozwólmy sobie na rozczarowania, na samotność, na tęsknotę za byciem kochaną. To najlepsza droga do poznania samej siebie. Zobacz także: “Naucz się żyć sama a nigdy nie będziesz samotna” Magdalena Koźmala, redaktor naczelna. Zobacz inne artykuły autora, fot. Lidia Skuza
Lekarz psychiatra i psychoterapeuta, jeden z najpopularniejszych w Polsce ekspertów z zakresu seksuologii. Przyszedł na świat w 1943 roku w Sieradzu. Jest absolwentem Wydziału Lekarskiego Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Ukończył także filozofię na KUL. Prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. W latach 1995-1996 był ekspertem MEN, a w latach 1996-1998 liderem programu edukacji seksualnej ONZ. Od prawie dwudziestu lat jest krajowym specjalistą z zakresu seksuologii. Opublikował wiele prac dotyczących seksuologii. Był prowadzącym programy na temat seksu. - Czy pan, jako ekspert od seksu, czuje się seksownie? - Hm, chodzi o to, czy jestem dobrym kochankiem? Powiem tak: bycie seksuologiem z pewnością ułatwia życie intymne. W końcu znamy te różne sztuczki, triki ars amandi i wiemy, jak je wykorzystać. Ale ja nie musiałem ich stosować. Kobiety zawsze do mnie lgnęły, i to wówczas, gdy nie byłem jeszcze seksuologiem. A potem, kiedy już nim zostałem, zdarzało, że ta adoracja stawała się nieznośna. Seksuolodzy, i to niekoniecznie ci atrakcyjni, są często poddawani różnym prowokacjom. Pewnie dlatego, że niektórzy oczekują od nich wprowadzenia w nadzwyczajny świat seksu. - Pacjentki same pchały się panu na kozetkę? - Niektóre chciały tylko umówić się na kawę, inne mniej lub bardziej ostro kokietowały, a jeszcze inne, cóż, dokonywały różnych podchodów, żeby się do mnie zbliżyć. Kiedyś jedna z pacjentek spytała, czy lubię czekoladę. Powiedziałem, że tak, gorzką. Podczas następnej wizyty, zanim zdążyłem przejrzeć wyniki jej badań, ona już leżała na kozetce w stroju Ewy, przykryta jedynie płatkami czekolady. - Sytuacja dość jednoznaczna. Niejeden by się skusił... - Powiedziałem jej, że jako mężczyzna czuję się dowartościowany, a ona pięknie wygląda, ale musimy wrócić do naszej terapii. Pacjentka uśmiechnęła się, ubrała i po sprawie. Tego typu zachowań ze strony kobiet miałem w swojej praktyce wiele. Naprawdę napatrzyłem się i nasłuchałem! - A co na to żona? - Nigdy nie miała problemu z tym, że jestem seksuologiem. Uodporniła się. To trochę tak jak z żoną ginekologa. Czy może być zazdrosna o te dziesiątki kobiet, które co dzień bada jej mąż? To przecież byłoby bez sensu. Poza tym moja żona jest kobietą niezwykle atrakcyjną i to ja mogę być o nią zazdrosny. Jesteśmy razem już ponad 30 lat. To chyba o czymś świadczy. - Jako młody chłopak był pan ministrantem, a tu nagle ten seks. Skąd się wzięło u pana zainteresowanie tym tematem? - Nie mam pojęcia. Tym bardziej że podobno byłem bardzo dobrym ministrantem i księża widzieli mnie w przyszłości w sutannie. W mojej rodzinie nie ma ani pasjonatów seksu, ani erotomanów czy seksualnych dziwaków. Moi rodzice bardzo się kochali i potrafili sobie tę miłość okazywać. Nie mieliśmy tematów tabu, więc może to stąd. - Ale wróżka przepowiedziała panu sławę? - Tak, to prawda. Kiedy miałem sześć lat, wybraliśmy się z rodzicami w miejsce, gdzie zatrzymywały się cygańskie tabory. I tam Cyganka powiedziała rodzicom, że zamieszkam w Warszawie i będę znany. - Od lat przekonuje pan, że seks to zdrowie i można nim się cieszyć w każdym wieku. Tymczasem my wciąż nie potrafimy nawet o tym seksie rozmawiać. Tak przynajmniej wynika z pańskich badań. Jak to więc jest z tym seksem w wieku dojrzałym? - Życie bez miłości i bez seksu to usychanie. Ta chemia, która się wtedy wytwarza, działa na cały organizm. Oczywiście w wieku dojrzałym seks jest inny niż w latach młodości. To mogą być delikatne pieszczoty, trzymanie się za ręce, okazywanie sobie czułości także poza sypialnią. A jeśli jest coś więcej, tym lepiej. - Dziękuję za rozmowę.
do czego prowadzi życie bez miłości